czwartek, 22 grudnia 2022

Wstawić można się albo duży znak zapytania, dla każdego coś innego

Dzień 35

Wczoraj skończyłam czytać swoje stare wpisy jakoś o 4:20 [Już nie wczoraj. To zdanie napisałam dwa dni temu. Jako pierwsze i ostatnie.]

Uwaga, ustaliłam sobie nowy nawyk.
Że nie będę z nikim pisać do momentu, kiedy nie zjem obiadu. Czytaj, najpierw jeszcze w ogóle go przygotuję. Ale nie wspomniałam o pisaniu wpisów, więc tutaj mogę. c:

Mogę. Mam zezwolenie samej siebie. Witamy w Wiciowym więzieniu. Tęskniliście?

Jest grudzień, miesiąc podsumowań i w ogóle.
I co w związku z tym?
Otóż nic istotnego albo i wszystko co istotne.
Miałam bardzo dużo rozkmin na temat jakichś rozliczeń, ale znowu mój mózg mi robi blank i trochę nie wiem, co bym chciała poruszyć. Myślę, że najbardziej powinnam poruszyć się i w końcu iść sobie zrobić ten obiad.

Czytając te wpisy serio się śmiałam. Towarzyszył mi tylko leciutki cień żenady, ale serio byłam z siebie dumna. Ciekawie się tak cofnąć w czasie i poobserwować swój stan umysłu w różnych momentach życia. To oczywiście jakiś wycinek wycinka, trochę więcej w moich osobistych journalach.

I te śmieszne zasady, które raz obowiązują, raz nie. Myślę, że w jednym z alternatywnych wszechświatów sloganem mojej kampanii wyborczej jest coś pokroju "KOCHAĆ WSZYSTKIE PIESKI, ŻADNYCH NIE OSZCZĘDZAĆ". To też fascynujące, że łatwiej jest mówić o tym, żeby kochać wszystkie pieski [wstaw dowolne zwierzątka] niż ludzi. To znaczy taki napis też oczywiście widziałam na obrazkach typu self-care walls czy coś tam, też mi się spodobał.

Zaczynam odczuwać zaproszenie do śpiulkolotu, co jest również istnie ciekawe, ponieważ a) zaznaczałam, że jestem jeszcze przed obiadem i powinnam iść go sobie zrobić. W ogóle kult jakiego posiłku u Was panował? Bo u mnie w dzieciństwie totalnie obiadu i mimo że to mój ulubiony posiłek (pomimo uwielbienia do chleba, wybaczcie śniadania) to teraz wymyślenie meal planu z uwzględnieniem obiadów na cały tydzień brzmi jak jakaś totalnie trudna misja, mimo że to ani wielce czasochłonne ani skomplikowane tylko pojawia się jakieś dziwne uwikłanie emocjonalne. Nawet moralne powiedziałabym.

Nie wiem ile dni minęło od editu editu, czy dumna jestem z tego jak wyszło? Nie. Ale wreszcie to wstawię 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hey! ♥
* Dziękuję za wszystkie komentarze ♥
* Chętnie zaobserwuję lub dam follow 4 follow, pytaj! ♥
* Przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę ♥
* Daj linka, z pewnością wpadnę na Twojego bloga ♥